PL RU EN

Aktywistki z Polenhof

W Wolnym Mieście Gdańsku, gdzie Polacy stanowili mniejszość, w trójkącie ulic Kościuszki, Bolesława Chrobrego oraz Alei Legionów istniało osiedle, które nazywano Polenhof. Było ono polską enklawą w niemieckim Gdańsku.
W Polenhof działały: Klub Sportowy Gedania, współzawodniczący z niemieckimi klubami, kościół Św. Stanisława, którego proboszczem był niezwykle aktywny społecznie Bronisław Komorowski. Obok stał Bratniak – tak nazywano budynek, w którym mieściły się akademiki polskich studentów i studentek Politechniki Gdańskiej, a także Zarząd Bratniej Pomocy.

Pomnik ks. Komorowskiego, http://ikm.gda.pl
Pomnik ks. Komorowskiego, http://ikm.gda.pl

 
To właśnie w Polenhof najaktywniej działało Towarzystwo Polek, które skupiło się na krzewieniu kultury polskiej wśród młodych przedstawicieli Polonii Gdańska.
Towarzystwo Polek…
… powstało jeszcze przed I Wojną Światową, na początku XX wieku, z połączenia dwóch organizacji polonijnych: „Jedność” oraz „Ogniwo”, zajmujących się krzewieniem kultury polskiej, utworzonych dla przeciwwagi dla antypolskiej działalności Hakaty. Była to pierwsza kobieca organizacja na Pomorzu. Wszystko zaczęło się w domu Idy Zielke, przy obecnej ulicy Lendziona, gdzie towarzyska gospodyni urządzała spotkania polonijne, w czasie których rozprawiano o problemach Polski. To właśnie na jednym z takich spotkań powstało Towarzystwo Polek.
Towarzystwo Polek wspierało budowę kościoła św. Stanisława w Gdańsku, http://ikm.gda.pl
Towarzystwo Polek wspierało budowę kościoła św. Stanisława w Gdańsku, http://ikm.gda.pl

Na wspólnych spotkaniach nie było widać różnic społecznych – obok bogatych żon właścicieli ziemskich, lekarzy oraz mecenasów siedziały ubogie robotnice. Każda z nich mogła zabrać głos i wypowiedzieć się na ważne dla niej tematy. Łączyła je miłość do ojczyzny i przywiązanie do wartości narodowych.
Z powodu nieprzychylności władz, początkowo spotkania były utrzymywane w tajemnicy. Dopiero po I Wojnie Światowej działalność Towarzystwa nabrała rozpędu. Rozpęd ów nosi kilka nazwisk.
Jedną z najbardziej aktywnych działaczek Towarzystwa Polek…
…była Maria Kurnatowska. Początkowo była związana z Polonią ryską, wykształcenie zdobyła w Petersburgu. Zanim dotarła do Gdańska mieszkała w Rosji, gdzie związała się z Saturninem Koprowskim, inspektorem finansowym. Ta piękna panna miała wielu adoratorów, spośród których wybrała Saturnina Koprowskiego, inspektora finansowego. W 1914 roku Saturnin został przeniesiony służbowo w głąb Rosji, gdzie ich oboje zastała rewolucja październikowa. Rozpoczęli tułaczkę po Rosji, którą ostatecznie zakończyli w Rydze. To właśnie tutaj przedwcześnie zmarł Saturnin.
Do Gdańska Maria przybyła wraz z drugim mężem, Rafałem Kurnatowskim, który został tutaj oddelegowany, gdy po wojnie zaczęto organizować służby celne. Maria, która już w Rydze była aktywną działaczką (należała do Towarzystwa Dobroczynności, prowadziła bibliotekę, dbając o wzbogacenie polskiego księgozbioru), również w Gdańsku dała się szybko poznać z tej właśnie strony. Wstąpiła do Towarzystwa Polek i w niedługim czasie stała się jedną z ważniejszych postaci tejże organizacji.
Jako osoba niezwykle towarzyska organizowała przyjęcia w swoim domu przy ul. Steffensa (obecnie: Stefana Batorego), w czasie których gromadziły się tam znane w środowisku gdańskiej Polonii nazwiska. Pani Kurnatowska, jako gospodyni tych spotkań musiała doskonale wyglądać. Jeździła w tym celu specjalnie do Warszawy, do pracowni Haliny Stróżkowej, która na ulicy Chmielnej szyła kreacje również dla Hanki Ordonównej.
Budynek Dyrekcji Kolei w Gdańsku przy ul. Dyrekcyjnej 2-4. http://wikipedia.org
Budynek Dyrekcji Kolei w Gdańsku przy ul. Dyrekcyjnej 2-4. http://wikipedia.org

Najważniejsze jednak były dla niej świetlice, które zapewniały młodzieży polskiej rozrywkę oraz edukację w języku polskim. Jej oczkiem w głowie, była świetlica Stare Miasto, mieszcząca się w budynku Dyrekcji Kolejowej na ulicy Dyrekcyjnej. Do świetlicy uczęszczała przede wszystkim młodzież robotnicza, pracująca w niemieckich przedsiębiorstwach. W tej pracy pomagali jej polscy studenci Politechniki Gdańskiej, którzy prowadzili lekcje historii i geografii, uczyli tańców i piosenek ludowych, pomagali dekorować lokal (świetlica Stare Miasto była utrzymana w stylu opoczyńskim, na cześć innej działaczki, Leonii Pappe, która pochodziła z Opoczna).
W 1935 roku, w zamian za niezliczone zasługi, Maria Kurnatowska została honorową prezeską Towarzystwa Polek. W tym samym roku jej mąż Rafał został oddelegowany do Warszawy. Po przeprowadzce wciąż rozwijała swoją działalność społeczną, działając w organizacji zwanej Rodzina Urzędnicza. Następnie w 1937 roku wraz z mężem przenieśli się do Lwowa, gdzie zastała ich II Wojna Światowa.
O ich perypetiach wojennych wiemy niewiele. Rafał Kurnatowski zmarł na atak serca w 1939 roku, nie doczekawszy się wojny. W 1946 roku ostatnim transportem Maria wraz z córką (również Marią) wyjechały z Lwowa do zrujnowanego Gdańska. W uznaniu przedwojennych zasług otrzymała Złoty Krzyż Zasługi oraz emeryturę.
Pogrzeb Marii w 1961 roku stał się wielką manifestacją. Za jej trumną szła cała Polonia Gdańska. W pośmiertnych wspomnieniach oraz nekrologach podkreślano jej patriotyzm, rzetelność, uczciwość oraz działalność na rzecz innych.
Bogumiła Wika-Czarnowska…
… była jedną z czołowych działaczek polonijnych. Zapytana kiedyś co by zrobiła, gdyby nagle znalazła się na dalekiej i nieznanej wyspie, odpowiedziała: „zorganizowałabym kobiety do pracy społecznej”. Z dwoma rondlami zupy biegła na „bazar”, którego zysk przeznaczony był na budowę kościoła św. Stanisława lub ochronki dla uczniów Gimnazjum Macierzy Polskiej.
Kościół św. Stanisława, http://dolnywrzeszcz.pl
Kościół św. Stanisława, http://dolnywrzeszcz.pl

O jej oszczędności i gospodarności krążyły zabawne anegdotki. Zbierała pozostałe herbatniki, żeby dopełnić gwiazdkowe torebki dla dzieci, lub resztki z „Mikołaja” dodawała do słodyczy bazarowych.
Cała rodzina cioci Bogusi, jak wszyscy ją nazywali, była nastawiona na pracę społeczną. Mąż Anastazy był członkiem Komitetu Budowy Kościoła Św. Stanisława. Syn Rudolf po wojnie osiadł w Stanach Zjednoczonych, gdzie działał jako radca prawny Polonii amerykańskiej. Córka Elżbieta była jeszcze za młoda, by działać społecznie. Dopiero w Ravensbruck, gdzie pracowała w kancelarii obozu, starała się w miarę możliwości pomóc towarzyszkom niedoli.
Właśnie ów aktywizm społeczny był jednym z głównych powodów, przez który cała rodzina trafiła do obozów koncentracyjnych. Anastazy wraz z zięciem trafili do Stutthofu, gdzie zginęli w Wielki Piątek 1940 roku. Jest to ważna data dla Gdańszczan, gdyż właśnie wtedy odbyła się masowa egzekucja działaczy polonijnych związanych z Gdańskiem.
Bogumiła Wika-Krzyżanowska zamieszkałą po wojnie w domu przy ul. Aldony. http://ikm.gda.pl
Bogumiła Wika-Krzyżanowska zamieszkałą po wojnie w domu przy ul. Aldony. http://ikm.gda.pl

Bogumiła Wika-Czarnowska wraz córką trafiła do już wspomnianego Ravensbruck. Do Gdańska wróciła już bez córki, która zmarła na tyfus. Zamieszkała w domu przy ulicy Miszewskiego. Mimo ciężkich przeżyć obozowych zachowała jasność umysłu oraz gotowość do dalszej pracy społecznej. Przemierzała ulice Gdańska w poszukiwaniu przedwojennych działaczek, które należało odznaczyć lub przyznać rentę dla zasłużonych. Zmarła 22 października 1972 roku.
Katarzyna Dmitrewska…
…była jedną z najaktywniej działających kobiet w świetlicy mieszczącej się w Bratniaku (obecnie al. Legionów 11). Urodzona 30 maja 1890 roku, pierwsze lata swojego życia spędziła w Mińsku Litewskim. Potem dużo podróżowała. Pod Petersburgiem ukończyła szkołę francuską, przez dwa lata uczyła języka francuskiego w szkole średniej dla dziewcząt w Finlandii. W końcu udało jej się dostać do miasta marzeń – Paryża. Uczęszczała tam na kursy do Alliance Françoise. Gdy przebywała w Paryżu, wybuchła I Wojna Światowa. Poprzez Belgię, Holandię i Anglię, udało jej się w końcu dotrzeć do rodzinnego Mińska. W 1917 roku poślubiła Borysa Dmitrewskiego, jednakże jego śmierć przerwała trwające zaledwie trzy lata małżeństwo.
Bratniak. http://ikm.gda.pl
Bratniak. http://ikm.gda.pl

Katarzyna została sama z matką oraz synkiem Jerzym. Na mocy traktatu ryskiego z 1921 roku, Mińsk nie został włączony w granice nowopowstałej Rzeczpospolitej Polski. Pani Katarzyna wraz z matką i synkiem postanowili przeprowadzić się do Polski. Początkowo zamieszkali w Bydgoszczy, a w 1928 roku wyjechali do Gdańska, gdzie Katarzyna zaczęła pracować w Banku Związku Spółek Zarobkowych. Znając dobrze język francuski oraz niemiecki prowadziła korespondencję jako kierowniczka sekretariatu, by w niedługim czasie zostać prokurentką z prawem samodzielnego podpisu. Zamieszkała wtedy wraz z matką i synkiem w domu Banku przy Jaśkowej Dolinie.
Wróćmy jednak do świetlicy w Bratniaku. Kiedyś, jadąc do pracy, pani Katarzyna spotkała na peronie uczniów w czapkach Gimnazjum Polskiego, mówiących po niemiecku. Pomyślała, że trzeba się nimi zająć. Wspólnie z Bronisławem Raciniewskim i Stanisławem Siemienieckim, znanymi działaczami polonijnymi zaczęła organizować pracę w świetlicy. Stała się przede wszystkim propagatorką polskiej literatury. Urządzała wystawy, organizowała odczyty, na które zapraszała uznanych profesorów, takich jak Michał Urbanek czy Marian Pelczar. Sama prowadziła pogadanki dla młodzieży, organizowała wieczory oraz przedstawienia amatorskie. W swoją działalność zaangażowała zawsze chętne do pomocy panie z Towarzystwa Polek, m.in. Bogumiłę Wikę-Czarnowską, Albertynę Siemieniecką i inne.
Na początku wojny Katarzyna została aresztowana przez gestapo i więziona w dawnej żeńskiej szkole Victoriaschule w Gdańsku przy ul. Kładki. Po uwolnieniu, hitlerowcy odebrali jej mieszkanie. Znajomości języka niemieckiego zawdzięczała pracę w sklepie kolonialnym, gdzie została skierowana przez hitlerowców. To było jej zajęcie do końca wojny.
Victoriaschule współcześnie. http://wikipedia.org
Victoriaschule współcześnie. http://wikipedia.org

Po wojnie nie zaniechała działalności społecznej. Należała do Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich oraz Towarzystwa Przyjaciół Gdańska. Opiekowała się ludźmi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji – materialnej oraz zdrowotnej. Pod koniec życia mieszkała w oliwskim Domu Rencisty. Wszyscy jego mieszkańcy podkreślali jej serdeczność oraz wrażliwość w stosunku do innych ludzi.
Klub Sportowy Gedania…
http://www.gedania-gdansk.pl/
http://www.gedania-gdansk.pl/

…powstał w 1922 roku z inicjatywy Polaków, pragnących skupić sport w jednej organizacji. Gedania borykała się z różnymi kłopotami: brakiem terenu, lokalu, trudnościami finansowymi. W końcu w 1926 roku komisarz generalny RP przyznał Gedanii teren we Wrzeszczu (stadion znajduje się przy ul. Kościuszki 49), natomiast w 1930 roku grupa kobiet zainicjowała założenie sekcji sportowej dla pań.
Współczesne tereny klubu Gedania. http://www.gedania-gdansk.pl/
Współczesne tereny klubu Gedania. http://www.gedania-gdansk.pl/

Zawodniczkami klubu były najczęściej kobiety pracujące oraz zajmujące się rodzinnym gospodarstwem. Jedną z takich zawodniczek była Maria Flisykowska, pracownica Poczty Polskiej oraz żona Alfonsa Flisykowskiego, późniejszego dowódcy obrony Poczty Polskiej.
Maria urodziła się w 1910 roku w Kutnie, by już w 1915 roku przenieść się do Warszawy. Po zdaniu matury w 1928 roku, udała się do Zgierza do Centrum Wyszkolenia Łączności, aby w 1929 roku otrzymać z Ministerstwa Poczty i Telekomunikacji dekret na etatową urzędniczkę Poczty Polskiej w Gdańsku.
Maria była zauroczona Gdańskiem, jego zabytkami, dwujęzycznością oraz portowym klimatem. Szybko też wsiąkła w środowisko gdańskiej Polonii. Została członkiem Czerwonego Krzyża, Tajnej Organizacji Wojskowej, sekretarzem Związku Pracowników Poczt, Telegrafów i Telefonów Rzeczpospolitej Polskiej. Objeżdżała wsie w okolicach Gdańska, gdzie przekonywała miejscową ludność do głosowania na polską listę do Sejmu gdańskiego (Volkstagu).
Sejm Wolnego Miasta Gdańska. http://fotopolska.eu
Sejm Wolnego Miasta Gdańska. http://fotopolska.eu

Praca społeczna, zawodowa oraz sport wypełniały życie Marii. Dzień przebiegał w ruchu, popołudnia wypełniały treningi oraz spotkania towarzyskie. To właśnie na jednym z takich spotkań poznała Alfonsa Flisykowskiego. Początkowa przyjaźń zmieniła się w uczucie i już w 1935 roku odbył się ich ślub w Warszawie. Niedługo potem na świat przyszły dzieci: córka Henryka oraz syn Andrzej.
W 1938 roku atmosfera w Gdańsku zaczęła gęstnieć. Po ulicach przechadzały się grupy HitlerJugend, które często prowokowały uliczne bójki. Po wypadku z listonoszem, którego hitlerowcy pobili podczas pracy, na ulice wychodziło po dwóch doręczycieli.
Wszyscy wyczuwali zbliżającą się wojnę. Na początku 1939 roku do Gdańska przybył Konrad Guderski, oficer przysłany w celu zorganizowania zbrojnego oporu Poczty Polskiej. Mieszkanie Flisykowskich zostało jego kwaterą oraz arsenałem Tajnej Organizacji Wojskowej. Maria Flisykowska nie spotkała się nigdy z Guderskim. Zajmował on jeden pokój, unikał kontaktów towarzyskich. Najwięcej czasu spędzał z Alfonsem, swoim późniejszym zastępcą.
Budynek Poczty Polskiej w Gdańsku, rok 2010. http://wikimedia.org
Budynek Poczty Polskiej w Gdańsku, rok 2010. http://wikimedia.org

Pani Maria w lutym 1939 roku zwolniła się z pracy i w marcu wyjechała wraz z dziećmi do Warszawy. Tam zastała ją wojna. Pełna obaw słuchała pogłosek o losie obrońców Poczty. Postanowiła przedostać się wraz z dziećmi z Warszawy na Kaszuby, do rodziny męża. Trafiła na zły moment, gdyż Niemcy w tym czasie wywłaszczali Polaków z ich gospodarstw. Ostatecznie zatrzymała się Chmielnie, gdzie do końca wojny pracowała w sklepie spożywczym.
Wiosną 1945 roku wróciła do zrujnowanego Gdańska. Mimo niewygód, niskich zarobków oraz ciągłej opieki nad dwójką dzieci, stanęła w szeregach ludzi odbudowujących Gdańsk. Misją jej powojennego życia stało rozpropagowanie akcji poczciarzy z 1 września 1939 roku. Nie zabrakło jej na żadnej uroczystości upamiętniającej to wydarzenie. W 1970 roku spotkało ją olbrzymie wyróżnienie, gdyż została matką chrzestną statku Polskiej Żeglugi Morskiej m.s. „Obrońcy Poczty Polskiej”, wodowanego w Szczecinie. Dwa lata później odbyła na nim podróż do Brazylii.
Rejs ów utrwalił się w jej pamięci na resztę lat życia. Do końca czynna i pogodna, mimo dolegliwości zachowała optymizm i wewnętrzny spokój ducha. Zmarła w sierpniu 1979 roku.
A co zostało do dzisiaj?
Towarzystwo Polek zostało zlikwidowane w 1939 roku i nie odrodziło się po wojnie. W budynku dawnego Bratniaka mieści się obecnie Szkoła Podstawowa nr 49 im. ks. Bronisława Komorowskiego. Klub Sportowy Gedania dalej funkcjonuje i dalej rozgrywa swoje mecze na stadionie przy ul. Kościuszki. Z trybun jest doskonale widoczny Kościół Św. Stanisława, niegdysiejsza ostoja Polaków w zdominowanym przez Niemców Wolnym Mieście Gdańsku. Pozostała jeszcze pamięć o tych niezwykłych, zasłużonych dla Gdańska kobietach.
Autor: Paweł Chojnacki
Specjalne podziękowania dla Krzysztofa Murawskiego: historyka, autora tekstów o kobietach Wolnego Miasta Gdańska do projektu Gdańskie miniatury (Edycja na rok szkolny 2012/2013: „Nie ma historii bez kobiet”).
Bibliografia
Danielewicz G., Koprowska M., Walicka M., Polki w Wolnym Mieście Gdańsku, Gdańsk 1985.

Projekt Metropolitanka
Metropolitanka to projekt herstoryczny (z ang. “her story” – „jej historia”, w przeciwieństwie do “his story” – „jego historia”), który opowiada o roli kobiet w historii, często pomijanej w akademickich, szkolnych oraz codziennych rozmowach. Herstory, czyli historie opowiadane z perspektywy kobiet, mają pełniej odmalować dzieje Pomorza.

Organizator

Projekt Metropolitanka Miasto Gdańsk

© 2023 Metropolitanka
All Rights Reserved. | Deklaracja dostępności