
Moja mama w PRL-u
Walcząca o ostatnie dwie parówki, wyczarowująca z ziemniaków potrawy na miarę mistrzyni kuchni. “Układająca” się z sąsiadkami, które pracowały w mięsnym, mająca swoje zdanie o generale Jaruzelskim i Wałęsie, podróżująca i potrafiąca załatwić i nowy dres i wyjazd na ferie zimowe. Kobieta – instytucja, która żadnej pracy się nie boi.