PL RU EN

Krystyna Chojnowska-Liskiewicz – “Andromeda”

Nawet najbardziej zapalony turysta nie zazna tego, co czuje żeglarz na maleńkim jachcie samotnie przemierzających oceany. To sprawny fachowiec od przetrwania w ekstremalnych warunkach i od utrzymania swoich sił psychicznych w formie. W czerwcu 1898 roku, a więc ponad sto lat temu skończyła się wyprawa Joshuy Slocuma, Amerykanina, który jako pierwszy opłynął Ziemię w pojedynkę.

Autorka: Agnieszka Stobierska
Napisał wtedy w swojej książce, Samotnym żeglarzu:

Panie ze wszystkich zakładów naukowych chciałyby wiedzieć, w jaki sposób podróżowałem samotnie, co – pomyślałem – wróżyło w przyszłości pojawienie się szyprów rodzaju żeńskiego, do czego dojdzie na pewno.

Po 80 latach Krystyna Chojnowska-Liskiewicz powtórzyła jego wyczyn. Zaangażowana w organizowanie regat promujących żeglarstwo wśród młodych dziewcząt sama do dziś nie rozumie, dlaczego wcześniej się to nie udawało – na wodzie powinny liczyć się predyspozycje, nie płeć.

Jacht Mazurek oraz Kapitan Chojnowska. Źródło: kolosy.pl
Jacht Mazurek oraz Kapitan Chojnowska. Źródło: kolosy.pl

Krystyna urodziła się 15 lipca 1936 roku w Warszawie. Tuż po wojnie wraz z rodziną była zmuszona wyprowadzić się z rodzinnego miasta i osiąść w Ostródzie – w niej nauczyła się żeglować. Spędziła tam osiem lat, po czym przeniosła się na wybrzeże. Studiowała na Politechnice Gdańskiej, by uzyskać tytuł inżyniera na wydziale Budowy Okrętów; dziś politechnika przyjmuje coraz więcej dziewcząt, ale w tamtym czasie wybrany przez nią kierunek był typowo “męską” dziedziną na “męskiej” uczelni – sama o sobie mówi, że bardziej dumna jest z uzyskanego tytułu naukowego, niż z patentu kapitana, bo projektowanie czegokolwiek wymaga przecież otwartej głowy, cierpliwości i wyobraźni. Po studiach została projektantem statków w biurze projektowym Stoczni Gdańskiej, natomiast w roku 1966 otrzymała stopień kapitana jachtowego. W 1971 zapragnęła odbyć nietypowy rejs, złożony wyłącznie z kobiecej załogi. Tak się stało, cztery panie na jachcie „Szmaragd” pożeglowały ze Szczecina do NRD. Już rok później, na pokładzie tego samego, niewielkiego jachtu o długości 9,30 m popłynęły do Szkocji.
W tym momencie warto wspomnieć o Teresie Remiszewskiej – od dziecka zafascynowanej żeglarstwem kobiety, która złożyła Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu propozycję zorganizowania pierwszego samotnego rejsu kobiety wokół globu. Niestety, mimo poparcia żeglarzy oraz pań z innych liczących się wtedy środowisk, taka wyprawa dla PZŻ była zbyt kłopotliwa. Jego bierny opór trwał aż dwa lata, przerwało go ogłoszenie zza granicy: Austriaczka Waltraud Meyer chce okrążyć świat. Chęć rozsławienia Polski na świecie sprawiła, że przygotowania nabrały tempa. Dodatkowo rok 1975 został ogłoszony przez ONZ Rokiem Kobiet – PZŻ w pośpiechu ogłosił zapisy na rejs wokółziemski dla kobiet, którego kapitan miała zostać wyłoniona w drodze konkursu. Jedna z ofert przyszła właśnie od Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz. Została wybrana z grupy pięciu kandydatek, jako osoba o “największym doświadczeniu żeglarskim”, a do tego inżynier budowy okrętów. Mimo to, w pamięci ludzi morza Teresa Remiszewska pozostanie prekursorką samotnego kobiecego żeglarstwa w Polsce, a o jej przygodach możemy czytać w książce Z goryczy soli moja radość. Opowieść o samotnym rejsie Komodorem przez Atlantyk.
Teresa Remiszewska. Źródło: Ośrodek Karta
Teresa Remiszewska. Źródło: Ośrodek Karta

Podróż pani Krystyny zaczęła się w marcu 1976 roku w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. Kiedy czytam komentarze na temat tej podróży, internauci są zdumieni i przekonani, że pierwszą kobietą, która samotnie opłynęła świat, była Francuzka lub Brytyjka. To prawda, w Polsce lat 70-tych jakikolwiek wyjazd za granicę był przecież wielkim problemem. Rejs “po rekord” był tak naprawdę jedyną możliwością pożeglowania dalekomorskiego. Poza tym ta próba została niemal jednocześnie podjęta przez trzy kobiety – poza Polką były to faktycznie Francuzka Brigitte Oudry i Angielka Naomi James – te trzy rejsy, przez udział mediów, stały się pewnego rodzaju wyścigiem, o istnieniu którego Chojnowska-Liskiewicz dowiedziała się dopiero w styczniu 1978 roku. Ukończyła rejs jako pierwsza, a Brytyjka Naomi James, zamknęła pętlę dookoła świata miesiąc i tydzień później. “Mazurek” (na którego nazwę konkurs ogłosiło Polskie Radio – Krystyna życzyła sobie, by nazwa jednoznacznie kojarzyła się z Polską) był zaprojektowany przez jej męża – Wacława Liskiewicza. Zawsze łączyła ich miłość do morza. Na zbudowanie jachtu mieli pół roku. Szefem tej dwuosobowej ekipy organizującej wielki rejs, był właśnie Wacław – jego zadanie nie było proste. Mało kto wtedy wiedział, jak się organizuje rejs dookoła świata. Razem musieli organizować pomoce nawigacyjne, zdobyć stertę map, jedzenie. Przecież na morzu, kiedy nie ma załogi, jedna osoba robi wszystko: przygotowuje posiłki, reperuje jacht, zajmuje się nawigacją, wszystko dzieje się szybko, bo za chwilę może nie być do tego warunków.
Chojnowska po zakończeniu rejsu dookoła świata. Źródło: kolosy.pl
Chojnowska po zakończeniu rejsu dookoła świata. Źródło: kolosy.pl

Co jeśli na wodzie nie ma warunków do dalszej podróży? Żeglarz zawsze ma ze sobą książki. Pani Krystyna zabrała ze sobą epos Kalevala – zbiór najstarszych pieśni i legend z terenów Finlandii i Karelii. W podróż dookoła świata zabrała Wykłady z fizyki Feynmana. Każdy kto był na morzu wie, że lektury wracają nieprzeczytane, długopisy niewypisane, a klisze aparatu puste. Podobnie Wykłady… wróciły wówczas nieskończone – samotny rejs to niezwykle ciężka praca, obfitująca też oczywiście w te bardziej niebezpieczne wydarzenia, przykładowo któregoś razu jej tratwa wyleciała za burtę. Do dzisiaj kapitan podziwia się, że dwukrotnie sama gołymi rękami wciągnęła 90-kilogramową tratwę w czasie sztormu, na wpół wisząc za burtą. Na dodatek są na trasie takiej podróży miejsca na oceanach i porty, w których samotna, biała kobieta nie powinna się pokazywać. Dlatego na pokładzie Mazurka była dubeltówka i naboje – na szczęście ani razu nie użyte.  W swoich wspomnieniach kapitan mówił:

Żeglarstwo pokazuje ludzi takimi jakimi są naprawdę tam się udawać nie da, ludzi byle jakich demaskuje.

W imię uznania za swą podróż Krystyna Chojnowska-Liskiewicz otrzymała Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Sekstant (najwyższe polskie wyróżnienie żeglarskie), a w roku 2008 – Super Kolos – za całokształt osiągnięć. Ponadto znalazła się w Księdze rekordów Guinnessa i została przyjęta do elitarnego grona członków The Explorers Club w Nowym Jorku.

Kpt. Krystyna Chojnowska-Liskiewicz odbiera z rąk Kpt. Wojciecha Jacobsona Super Kolosa. Źródło: kolosy.pl
Kpt. Krystyna Chojnowska-Liskiewicz odbiera z rąk Kpt. Wojciecha Jacobsona Super Kolosa. Źródło: kolosy.pl

Jeśli zafascynowała Was historia tej samotnej podróży, sięgnijcie po książkę autobiograficzną Pierwsza dookoła świata. Napisanej bez zbędnego dramatyzmu czy wyolbrzymiania, opowieści dla podróżników, miłośników natury, ale też dla fanów historii o ludziach pełnych pasji i wiedzy, jak swą pasję przerodzić w czyny. Zapytana o nią kiedyś przez reportera portalu wp.pl w wywiadzie Kobiety do żagli, czy do garów? odpowiedziała lakonicznie “co która woli”.
Jeśli o pasję chodzi – pani Krystyna i jej mąż Wacław nadal żeglują. Ich jacht jest gotowy do rejsu zawsze od początku sezonu. Gdy przychodzi im do głowy jakiś pomysł, w ciągu trzech dni pakują się, po kilku dniach są już na morzu.

Morze doskonale działa na zdrowie, na samopoczucie, a na urodę większy wpływ niż słońce, wiatr i słona woda, mają wiek i upływający czas.

 
Bibliografia:

  1. K. Chojowska-Listkiewicz, Pierwsza dookoła świata, Gdańsk 1979.
  2. Krystyna Chojnowska-Liskiewicz: Sztorm to nie buty, wp.pl, 7.5.2009.
  3. wywiad z Krystyną Chojnowską-Liskiewicz z programu “Sekrety Konkrety” przeprowadzony przez Jakuba Ulricha w 2001 roku.

 Źródło zdjęć: 
1. P. Tomza, Pierwsza, czyli zobaczyć coś pięknego, http://www.kolosy.pl/sylwetki/item/224-pierwsza-czyli-zobaczyc-cos-tak-pieknego.html
2. Portrety znanych osób. Zdjęcia Ireny Jarosińskiej ze zbiorów Archiwum Fotografii Ośrodka KARTA, http://karta.org.pl/fotooferty/jarosinska_postaci/index.htm

Projekt Metropolitanka
Metropolitanka to projekt herstoryczny (z ang. “her story” – „jej historia”, w przeciwieństwie do “his story” – „jego historia”), który opowiada o roli kobiet w historii, często pomijanej w akademickich, szkolnych oraz codziennych rozmowach. Herstory, czyli historie opowiadane z perspektywy kobiet, mają pełniej odmalować dzieje Pomorza.

Organizator

Projekt Metropolitanka Miasto Gdańsk

© 2023 Metropolitanka
All Rights Reserved. | Deklaracja dostępności