PL RU EN

„Olimpia z Gdańska” – Stanisława Przybyszewska w debacie literackiej

W listopadowy wieczór, w nieco nostalgicznym tego dnia oświetleniu sieni Instytutu Kultury Miejskiej odbyła się literacka debata poświęcona Stanisławie Przybyszewskiej – związanej z Gdańskiem pisarce, znanej głównie jako autorka trzech dramatów: „Sprawa Dantona”, „Thermidor” i „Dziewięćdziesiąty trzeci”. Choć, jak to powiedziała prowadząca debatę dr Anna Marchewka, Stanisława Przybyszewska to nie jest pisarka „krótkiego oddechu”, krótkiej formy, to jednak jak się okazuje – spod jej pióra wyszły również interesujące opowiadania. Zostały one zebrane w, mającym w poniedziałek swoją premierę, tomie pod wiele mówiącym tytułem „Cyrograf na własnej skórze”. Warto po nie sięgnąć i przywrócić pamięć o tej ciągle nieco zapomnianej, lecz przez to może nawet jeszcze bardziej wartej uwagi pisarce, która ostatnie dwanaście twórczych lat swojego życia spędziła w mieście nad Motławą.

Prelegenci i prelegentki. Fot. Dominika Ikonnikow
Prelegenci i prelegentki. Fot. Dominika Ikonnikow

Debatę zorganizował 16 listopada IKM we współpracy z grupą społeczną Metropolitanka. Wzięły w niej udział prof. dr hab. Ewa Graczyk, feministka, działaczka społeczna i literaturoznawczyni, autorka m.in. książki „Ćma. O Stanisławie Przybyszewskiej”, dr Dagmara Binkowska z Polskiej Akademii Nauk Biblioteki Gdańskiej, redaktorka niepublikowanych dotąd  opowiadań Stanisławy Przybyszewskiej, a także Anna Sadowska, licencjonowana przewodniczka po Gdańsku, Gdyni i Sopocie, która oprowadzając po Trójmieście odkrywa ciekawe herstoryczne tropy. Gościem debaty był również Radosław Paczocha, dramatopisarz, scenarzysta i dramaturg, autor sztuki poświęconej Stanisławie Przybyszewskiej.
1
Licznie zgromadzona publiczność wysłuchała interesującej wymiany poglądów zebranych w sieni IKM-u osób uczestniczących w debacie. Choć od śmierci pisarki minęło już równo osiemdziesiąt lat, jej twórczość i oryginalna biografia ciągle budzą żywe emocje. Debatę poprzedziły poprowadzone przez Annę Sadowską dwa spacery śladami Stanisławy Przybyszewskiej, przybliżające jej życie wszystkim zainteresowanym. Pomimo kapryśnej aury w spacerach wzięła udział nadspodziewanie duża liczba osób.
Debata poświęcona była analizie twórczości autorki, choć z pewnym znaczącym biograficznym kontrapunktem.
Uczestniczki i uczestnik debaty opowiadali, skąd wzięło się ich zainteresowanie Przybyszewską i dlaczego akurat ona tak silnie odcisnęła swoje piętno w ich życiu. – Kiedy siedem lat temu zaczęłam się interesować Wielką Rewolucją Francuską sięgnęłam po „Sprawę Dantona”. Byłam zachwycona. Pamiętam, że chciałam wtedy czytać więcej Przybyszewskiej. Byłam zdumiona, że… nie ma więcej – mówiła dr Dagmara Binkowska. Wspominali również o uwikłaniu pisarki w skomplikowaną relację z ojcem – Stanisławem Przybyszewskim oraz z mężem Janem Panieńskim. – Myślę, że tego, że jest córką swojego ojca, to ona nie uniknie – powiedziała prof. Graczyk. – Nie można pisać o niej, nie mówiąc o jej relacji z ojcem. (…) Należy pamiętać, że ona przeżyła swoje życie w bardzo ważny i buntowniczy sposób. Z kolei Anna Sadowska wskazała na matkę jako na tę osobę, z którą Stanisława była bardzo związana i której wiele w życiu zawdzięczała. – Po Anieli Pająkównie miała uzdolnienia malarskie, to również matka zaprowadziła ją po raz pierwszy do muzeów. Troszczyła się o jej rozwój i edukację. Matka była dla Stanisławy bardzo ważna i pisarka jako dziewczynka bardzo mocno przeżyła jej śmierć. 
Uważni słuchacze i słuchaczki. Fot. Dominika Ikkonikow
Uważni słuchacze i słuchaczki. Fot. Dominika Ikkonikow

Sień IKM-u była wypełniona po brzegi. Fot. Dominika Ikkonikow
Sień IKM-u była wypełniona po brzegi. Fot. Dominika Ikkonikow

Zapamiętane przez publiczność zostało sformułowanie Radosława Paczochy, użyte w odniesieniu do autorki „Sprawy Dantona” – Ona prowadziła takie bardzo bezkompromisowe życie. Pasja i nienawiść idą u niej w parze. To takie dwa konie, które mają pianę na pysku. Analizując życie i twórczość Przybyszewskiej, trudno nie przyznać racji temu obrazowemu i zarazem celnemu spostrzeżeniu sekretarza literackiego warszawskiego Teatru Powszechnego.
Będące literaturoznawczyniami uczestniczki debaty osadziły twórczość Stanisławy Przybyszewskiej w nurcie emancypacji kobiet dwudziestolecia międzywojennego i  teorii gender. Czy jednak Stanisława sama wystarczająco silnie nie wyłamywała się ze wszelkich ograniczeń (czasowych, płciowych) w życiu, by teraz bez zastrzeżeń przyjąć tę perspektywę? To już może temat nie na debatę, a na kolejną krytycznoliteracką sesję naukową, gdzie uwzględniono by nowe teorie badawcze.  Wszak  ten  punkt widzenia w  kontekście postaci dramatopisarki i jej tzw. konstruktu życiowego  niewątpliwie zasługuje na szerszą analizę.
Również publiczność miała swój wkład w debatę. Obecny na sali Roman Nadolny opowiedział o pewnych nie do końca jasnych kwestiach w życiu pisarki, spinających je klamrą: o miejscu urodzenia oraz pochówku Stanisławy Przybyszewskiej. Czy pisarka przyszła na świat w Krakowie, jak chcą liczne źródła (jak chociażby szkolne świadectwa i akt zgonu), czy też jednak urodziła się w podkrakowskich Myślenicach, jak domniemywa pan Roman? Być może już niedługo uzyskamy potwierdzenie dzięki kwerendzie w krakowskim Urzędzie Miasta.
Fot. Dominika Ikonnikow
Fot. Dominika Ikonnikow

Fot. Dominika Ikonnikow
Fot. Dominika Ikonnikow

Wywołane przez publiczność wątki biograficzne zakończyły część oficjalną debaty. Dyskutantki i widzowie w nieco mniej formalnych grupkach pogrążyli się w rozmowach na temat pisarki. Życie, twórczość, materialne ślady i obecność Stanisławy Przybyszewskiej we współczesnej przestrzeni Gdańska, to tematy strzępów zasłyszanych rozmów. Cieszy, że debata pozwoliła wielu osobom odkryć pisarkę na nowo. Niewątpliwie, jak powtarzały uczestniczki debaty, Przybyszewska zasługuje na więcej. Już dwudziestego listopada będzie miała swoją premierę opera „Olimpia z Gdańska”, poświęcona dramatopisarce. Wydany też zostanie komiks, oparty o operowe libretto. Cieszy również, że choć  imienia Przybyszewskiej pozbawiono niedawno jeden z tutejszych domów kultury, to już niedługo każdy z nas będzie się mógł Stanisławą… przejechać. Prezydent Gdańska oraz Zakład Komunikacji Miejskiej przychylili się bowiem do wysłanego w listopadzie wniosku o nadanie jednemu z miejskich tramwajów imienia słynnej gdańszczanki.

Autor Tomasz Sadowski

Redakcja: Anna Miler, Barbara Borowiak

 [1] Co do pojęcia „konstruktu”, to padało ono z ust prawie wszystkich uczestniczących w debacie osób, dlatego też pojawiło się w tekście. Chodzi o sposób postrzegania życia (i przez ten pryzma również twórczości) autorki.  Nie, nie jest to pojęcie stworzone przez nią.

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

SONY DSC
Fo. Dominika Ikonnikow

SONY DSC
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Fo. Dominika Ikonnikow
Fo. Dominika Ikonnikow

Projekt Metropolitanka
Metropolitanka to projekt herstoryczny (z ang. “her story” – „jej historia”, w przeciwieństwie do “his story” – „jego historia”), który opowiada o roli kobiet w historii, często pomijanej w akademickich, szkolnych oraz codziennych rozmowach. Herstory, czyli historie opowiadane z perspektywy kobiet, mają pełniej odmalować dzieje Pomorza.

Organizator

Projekt Metropolitanka Miasto Gdańsk

© 2023 Metropolitanka
All Rights Reserved. | Deklaracja dostępności