PL RU EN

Trasa "A": Joanna Grochocka o Stoczni

Joanna Grochocka

Pomiędzy 2003 a 2006 r. miałam szczęście działać w ramach Pracowni Mediów Niezależnych Obin Org na terenie Kolonii Artystów, gdzie spotkałam wiele wyjątkowych osób i przeżyłam jeden z bardziej inspirujących i absurdalnych okresów w życiu. Dzięki i chapeux bas! 
Kiedy pojawiłam się w stoczni pierwszy raz, w roku 2003, miałam wrażenie wykroczenia poza mury miasta i wchodzenia na teren całkiem odrębny – o innych prawach i właściwościach. Miejsce emanujące energią tej specyficznej mieszanki: cieżkiej pracy; silnych idei społecznych; ważnych wydarzeń historycznych i świeżego powiewu młodej sztuki. Mimo ogromnego ładunku, jaki odczuwało się tam niemal fizycznie, po przekroczeniu bramki i przywitaniu pana dozorcy, witał nas w stoczni specyficzny spokój odcinający ostro i zdecydowanie chaos i zgiełk miejski. Chwilami przypominało to wejście w mury świątyni, woń kadzidła zastępował tu jednak zapach rdzy i morza. Ale sacrum jak zawsze prowokuje profanum – ta powaga „wielkiego” miejsca kusiła do łamania przepisów i zakazów jakimi naszpikowany był stoczniowy regulamin: drobnych przemytów pod kurtkami; nielegalnego tranzytu koleżanek i kolegów; czy przeskakiwania przez niektóre bramy (naturalnie). Życie przygodowo-towarzyskie toczyło się w symbiozie z tym twórczym i oba dzięki sobie nawzajem miały się bardzo dobrze.
joanna grochocka 1 joanna grochocka 2
To specyficzne, unikalne odpicie od świata zewnętrznego niosło za sobą możliwość wyjątkowego skupienia twórczej energii, które owocowało całonocnymi sesjami sitodruku; kilkudniowymi seansami tworzenia sztuki aktualnej tylko w momencie kreacji; czy stworzeniem chwilowej ale bardzo poważnej stacji telewizyjnej.
Rano zawsze czegoœ brakowało, trzeba więc było pożyczyć od sąsiadów z góry trochę kawy, papierosa i może jeszcze małą drabinę bo mam taki jeden pomysł? Śniadanie na betonowym podwórzu z widokiem na Teatr Znak i czasem w jego towarzystwie, a potem krótka wycieczka do miasta, po zakupy. Moment ponownego zanurzania się w odmętach Gdańska był zawsze trochę jak zawrót głowy, kontrast między stocznią a resztą świata jest naprawdę spory.
Idąc z powrotem drogą od głównej bramy w stronę naszych pracowni, spotykaliśmy pracowników wracających z pierwszej zmiany, albo udających się na drugą – patrzyli na nas nieco jak na gromadę dziwacznej młodzieży o nie do końca sprecyzowanych celach, i zapewne z ich punktu widzenia, mieli trochę racji. My zaś widzieliśmy w nich ciężar tej całej smutnej historii ostatnich lat i chyba zazwyczaj schylaliśmy przed nimi głowy. Potem wskakiwaliśmy znów w bezczas naszej enklawy. Było wspaniale.
Autorka: Joanna Grochocka (ur. 1981) – artystka wizualna
Projekt Metropolitanka
Metropolitanka to projekt herstoryczny (z ang. “her story” – „jej historia”, w przeciwieństwie do “his story” – „jego historia”), który opowiada o roli kobiet w historii, często pomijanej w akademickich, szkolnych oraz codziennych rozmowach. Herstory, czyli historie opowiadane z perspektywy kobiet, mają pełniej odmalować dzieje Pomorza.

Organizator

Projekt Metropolitanka Miasto Gdańsk

© 2023 Metropolitanka
All Rights Reserved. | Deklaracja dostępności